Jest sierpień, a to oznacza, że niektórzy z Was za dwa miesiące prawdopodobnie zaczną swój pierwszy rok akademicki. Jeśli od początku wiedzieliście co chcecie studiować to brawa dla Was! Wiem jednak, że wybór kierunku jest bardzo trudny, a jeszcze trudniejsze jest zdecydowanie, czy chcecie studiować dziennie czy zaocznie. To właśnie nad tym drugim problemem skupie się w dzisiejszym artykule, bazując na swoim doświadczeniu.

Moja studencka historia
Swoje studia rozpoczęłam w październiku 2017 roku, na Politechnice Rzeszowskiej. Wybrałam wtedy kierunek Finanse i rachunkowość, po którym mogłam liczyć na tytuł licencjata. Cały pierwszy rok na tej uczelni studiowałam stacjonarnie. Gdy zaliczyłam pierwsze dwa semestry, nastał czas wakacji i uświadomiłam sobie, że chcę spełnić swoje marzenie, które dotyczyło studiowania i mieszkania we Wrocławiu.
Aby nie stracić roku nauki, mogłam się przepisać i w nowej uczelni, kontynuować naukę od 2 roku, pod warunkiem, że spełnię wymagania, które obowiązywały na niej w chwili, kiedy zaczynałam swoje studia. Niestety, okazało się, że zabrakło mi 9 punktów, aby dostać się na ten sam kierunek na zajęcia dzienne, dlatego jedynym wyjściem było kontynuowanie nauki na studiach niestacjonarnych.
W ten oto sposób, zostałam studentką Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, na kierunku Finanse i rachunkowość, prowadzonym w trybie zaocznym. Bazując więc na swoim doświadczeniu i spostrzeżeniach, w następnych punktach opiszę Wam wady i zalety obu trybów, które zauważyłam w czasie tych 3 lat licencjatu.
Studia stacjonarne – wady i zalety
Wady
Zacznijmy od wad studiowania dziennie, oczywiście powołuje się tutaj na moim doświadczeniu z konkretnej uczelni.
- Nieprzemyślany i utrudniający życie plan zajęć
Coś co mnie bardzo denerwowało to plan zajęć, który był ułożony w tak nieprzyjemny sposób, że aż szkoda pisać. Zdarzały się dni, w których musiałam iść na uczelnię TRZY RAZY!. Pamiętam, że miałam zajęcia we wtorki przykładowo: jedna lekcja o 7.00, kolejna o 13, i jeszcze dwie, które kończyły się o godzinie 21. Miałam przez to całkowicie rozwalony dzień, a o podjęciu pracy dodatkowej w tym okresie mogłam tylko pomarzyć. Oczywiście każda uczelnia funkcjonuje inaczej, więc nie chcę tutaj generalizować, że wszystkie plany zajęć na studiach dziennych są źle ułożone, ale wybierając ten tryb, lepiej sobie zerknijcie na plany poprzednich roczników.
- Więcej przedmiotów-zapychaczy
Jeśli myślicie, że studia to tylko przedmioty, które przydadzą Wam się w przyszłej pracy, to jesteście w błędzie. Miałam sporo takich zajęć, które były marnowaniem czasu studenta i prowadzącego. Oczywiście w trybie niestacjonarnym też się takie zdarzały, ale wtedy macie tylko dwa dni nauki w tygodniu (lub trzy – niektóre uczelnie dalej mają zajęcia również w piątki wieczorem), więc logicznym jest, że takich przedmiotów będzie mniej.
- Ciężko jest znaleźć sobie dodatkową pracę
Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, ale naprawdę trzeba znaleźć pracę z bardzo elastycznym grafikiem, co nie jest łatwe. Możecie oczywiście pracować w weekendy, ale przy niedzielach niehandlowych, zostaje wam tylko sobota, podczas której możecie pracować w handlu – chyba że wybierzecie gastronomię. Jeśli jednak planujecie pracować w zawodzie, to może być to utrudnione, ponieważ wielu pracodawców liczy na pełną dyspozycyjność od poniedziałku do piątku.
Zalety
Kiedy już ponarzekałam na tryb dzienny studiów, mogę przejść do ich zalet.
- Więcej czasu na omawiany materiał
Dysponujecie większą ilością dni, czasu i zajęć, dzięki temu prowadzący nie muszą się śpieszyć z omawianym materiałem, tylko na spokojnie mogą go Wam wyłożyć. Oczywiście studiowanie, to przede wszystkim samodzielna nauka, lecz na studiach dziennych macie na to trochę więcej czasu.
- Są bezpłatne (na uczelniach publicznych)
Bezpłatne studia to idealne rozwiązanie dla wielu osób, które przy płatnej nauce nie mogliby sobie na nią pozwolić. To też okazja do spróbowania, czy w ogóle dany kierunek Wam odpowiada (o wiele trudniej jest zrezygnować ze studiów, za które płacicie). Oczywiście studia stacjonarne wymagają od Was inwestycji, m.in. w mieszkanie/pokój, jedzenie, transport, ale za samo chodzenie na zajęcia nie musicie ponosić żadnych kosztów.
- Łatwiejsze jest zaangażowanie się w życie studenckie
Kiedy nie pracujesz na cały etat i dodatkowo nie studiujesz w weekendy, łatwiej jest znaleźć czas na życie studenckie. Spotkania integracyjne, koła naukowe, chór, dodatkowe zajęcia sportowe, wymiany studenckie – to wszystko często (choć nie zawsze) odbywa się w dni robocze. Łatwiej jest, np. wyjść ze znajomymi z roku na spontaniczne piwo po zajęciach, albo dołączyć do jakiegoś stowarzyszenia, które pochłonie sporo Waszego wolnego czasu.

Studia niestacjonarne – wady i zalety
Wady
Przy studiach niestacjonarnych również znalazłam parę wad, którymi chcę się z Wami podzielić.
- Czesne potrafi się zmieniać cały czas
To, że studia zaoczne są płatne, to każdy wie. Jednak coś co zauważyłam, to to, że jeśli w pierwszym roku Wasze czesne wynosi, np. 400 zł na miesiąc, nie oznacza, że przez całą edukację będziecie płacić dokładnie taką samą stawkę. Kwoty te potrafią z roku na rok wzrastać, na co musicie być przygotowani.
- Trudniej załatwić coś po zajęciach
Godziny otwarcia biblioteki często w weekendy są inne/krótsze niż w dni robocze, przez co miałam problem z wypożyczeniem książek, np. podczas pisania pracy licencjackiej. Dodatkowe konsultacje lub poprawa kolokwium? Zazwyczaj kończyło się na tym, że trzeba było wziąć wolne w pracy, ponieważ prowadzący był dyspozycyjny tylko na tygodniu. Załatwienie czegoś w dziekanacie w weekend? Najczęściej musiałam jechać na uczelnię w dni, kiedy nie miałam zjazdu, ponieważ między zajęciami, trudno było wstrzelić się w godziny otwarcia dziekanatu.
- Zajęcia trwające od rana do wieczora
Niby oczywiste, że wybierając taki tryb zajęć, będziemy mieli dwa dni w tygodniu przeznaczone w całości na siedzenie na uczelni. Jednak w rzeczywistości okazuje się, że nie jest łatwo spędzić tyle godzin, na tylu zajęciach, ponieważ psychicznie, trudno jest utrzymać skupienie przez tak długi czas.
- Dużo egzaminów w jednym momencie
Pod hasłem „egzaminy”, ukryłam: kolokwia, wejściówki, zerówki, pierwsze terminy i wszystkie inne formy zaliczenia przedmiotów. Zazwyczaj odbywały się one na ostatnich zajęciach, dlatego często w jeden weekend pisaliśmy zaliczenia z wielu przedmiotów. Na jeden weekend musiałam nauczyć się np. na dziewięć egzaminów, gdzie materiał nie zawsze się pokrywał, dlatego do każdego zaliczenia należało przygotować się osobno. Czas sesji nie był aż tak wyczerpujący, jak czas ostatnich zjazdów – wówczas najwięcej musiałam się uczyć.
Zalety
- Możesz być niezależny finansowo
Studiowanie niestacjonarnie umożliwia znalezienie pracy na cały etat, dzięki czemu, możesz zarobić na czesne, mieszkanie i inne wydatki. Jest to dobra opcja dla tych, którzy chcą się dalej uczyć, jednak sytuacja rodzinna uniemożliwia im studiowanie w trybie dziennym.
- Możesz zdobywać doświadczenie i mieć wiedzę praktyczną
Wiele studentów na studiach zaocznych to osoby, które pracują już w konkretnym zawodzie. Same studia to wiedza czysto teoretyczna, dlatego połączenie ich z pracą w danej branży może spowodować, że lepiej będziecie rozumieć omawiane na zajęciach zagadnienia i zdobytą wiedzę na bieżąco będziecie mogli utrwalać, dzięki praktyce.
- Nie musisz wynajmować mieszkania
Przy studiach zaocznych, kiedy jesteście na uczelni tylko np. 4 dni w miesiącu, nie musicie koniecznie przeprowadzać się do miasta, w którym studiujecie. Jeśli nie macie aż tak daleko, możecie bez problemu dojeżdżać, dzięki czemu zaoszczędzicie na wynajmie. Osobiście znałam wiele osób, które zamiast mieszkać we Wrocławiu, wołały spędzić te parę godzin w pociągu czy samochodzie i nie stanowiło to dla nich problemu.

Podsumowanie
Mam nadzieję, że chociaż trochę przybliżyłam Wam temat studiowania w trybie stacjonarnym i niestacjonarnym. Pamiętacie, że wszystko o czym pisałam, było opierane na MOIM doświadczeniu, na konkretnych uczelniach. Jeśli więc, macie inne zdanie na omawiany temat, to podzielcie się nim w komentarzu, a chętnie o tym poczytam. 🙂
~I.